ZNP: „Mateusz Morawiecki nie odpowiedział na nasze zaproszenie”. Strajk wisi w powietrzu

Choć premiera Mateusza Morawieckiego zaprosiliśmy już 18 grudnia, jego kancelaria do dziś nie potwierdziła nawet otrzymania zaproszenia. Z kolei MEN nieustannie torpeduje nasze działania i udaje, że z nami współpracuje – mówi w rozmowie z money.pl Sławomir Broniarz , prezes ZNP

Na poniedziałek Prezydium ZG ZNP zaplanowało posiedzienie, które może być kluczowe w kontekście ogólnopolskiego strajku. 18 grudnia Związek wystosował zaproszenie do Mateusza Morawieckiego, ale do chwili obecnej Kancelaria Prezesa rady Ministrów w żaden sposób nie podjęła kontaktu w tej sprawie. Sławomir Broniarz, prezes Związku, w rozmowie z money.pl przyznał, że to nie pierwszy raz, kiedy premier ignoruje zaproszenie związkowców – Dwa poprzednie zaproszenia podobno zaginęły – mówi.

Niezależnie od tego, czy premier Morawiecki się pojawi, związkowcy będą obradować. Temat rozmów: Sytuacja materialna pracowników i wzrost wynagrodzeń w oświacie.

 

ZNP@ZNP_ZG

Do tej pory premier Mateusz Morawiecki nie potwierdził swojego udziału w posiedzeniu Prezydium ZG ZNP o godz. 11.00. Tematem rozmów miała być sytuacja materialna nauczycieli i pracowników oświaty.

 

Czytaj też: Nauczyciele, jak policjanci, w bitwie o podwyżki. Zapowiadają masowe L4

Broniarz ma żal do minister edukacji Anny Zalewskiej, która pomimo tego, że wiedziała o planowanym przez związkowców posiedzeniu, na tę samą godzinę zaprosiła oświatowe związki zawodowe na „spotkanie konsultacyjne” dotyczące projektu rozporządzenia płacowego.

– Po raz kolejny padną zapewnienia o potrzebie podniesienia wynagrodzeń. Takie rozmowy można organizować w „spokojnych czasach”, a nie kiedy grunt pali się pod nogami – mówi Sławomir Broniarz w rozmowie z money.pl.

 

Dodaje, że choć jest to jawne torpedowanie działań związków zawodowych, to przedstawiciele ZNP pojawią się na ministerialnym spotkaniu.

Zestresowani nauczyciele, lekcje w stołówkach. „To nie służy dzieciom

Czytaj też: Nauczyciele zaprotestują, ale dyrektorzy i tak muszą otwierać szkoły. „Odpowiedzą za bezpieczeństwo dzieci”

– Jeśli nasi reprezentanci uznają, że pani Zalewska nie ma legitymacji do prowadzenia rozmów, zastanowimy się nad strajkiem ogólnopolskim – deklaruje.Jak wygląda najbliższa przyszłość? We wtorek 8 stycznia odbędą się negocjacje płacowe w ramach Zespołu ds. usług publicznych Rady Dialogu Społecznego. Ich inicjatorem jest ZNP, obecna ma być minister edukacji i partnerzy społeczni.

W czwartek 10 stycznia w siedzibie ZNP odbędzie się nadzwyczajne posiedzenie Zarządu Głównego ZNP. Jeśli dzisiejsze i jutrzejsze rozmowy nie przyniosą przełomu w sprawie podwyżek wynagrodzeń (związkowcy domagają się dodatkowego tysiąca złotych już od stycznia), może zapaść decyzja o ogólnopolskiej skoordynowanej akcji protestacyjnej.

Nawet jeśli decyzja o tym zapadnie w tym tygodniu, to sam protest czeka nas dopiero wiosną. – Strajk w styczniu czy lutym nie będzie dla nikogo dokuczliwy. Musi się odbyć w czasie, gdy będzie najbardziej odczuwalny – wyjaśnia Broniarz.

A więc kiedy? Ogólnopolskie egzaminy na zakończenie poszczególnych poziomu edukacji odbywają się w trzech turach, więc możemy się go spodziewać w czasie egzaminów na zakończenie szkoły podstawowej (15-17 kwietnia), gimnazjum (10-12 kwietnia) lub maturalnych (maj).

– Nikt nie będzie zaskoczony, informacje podamy wcześniej – zapewnia szef związku.

Wewnętrzne podziały

Jak już informowaliśmy, na spotkaniu 4 stycznia pojawili się tylko przedstawiciele ZNP i Forum Związków Zawodowych, natomiast brak było reprezentantów Solidarności. Jak przyznał Ryszard Proksa, szef oświatowej sekcji Solidarności, cel jest wspólny, ale tym co dzieli związki jest sposób prowadzenia negocjacji z rządem. ZNP i FZZ podkreślają, że nieustannie zaprasza Solidarność do wspólnych działań i nie wyklucza, że wszystkie trzy organizacje przemówią wspólnym głosem.

Czy związkowcy będą mówić jednym głosem? Wydaje się to mało prawdopodobne, o czym świadczy publiczna wymiana komunikatów i oświadczeń.

Zobacz obraz na Twitterze